Copyright © 2016-2020 Wolne Miasto Siemianowice 

Designed by DronAir.pl

Stowarzyszenie Wolne Siemianowice

To źródło aktualnych i często niewygodnych faktów o Twoim mieście pomijanych przez inne media. Codzienna dawka świeżych informacji z kategorii: społeczne, gospodarka, polityka, sport, kultura i inne. Felietony i ciekawostki z miasta i okolic czyli cykl "U nas w ogródku..." oraz "Co za miedzą piszczy.."

Skład Redakcji:

Redaktor Naczelny: Janusz Ławecki

Redaktorzy:

 

Skład Redakcji:

Redaktor Naczelny: 

Janusz Ławecki

Redaktorzy: 


Korzystanie z portalu oznacza akceptację Polityka Cookies.

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

 

 

WOLNE MIASTO SIEMIANOWICE

FAKTY I WYDARZENIA Z REGIONU

Artykuły


 

PUBLIKACJE

GALERIA

15 kwietnia 2021

       Publiczna dyskusja nad trzecim już projektem Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego[dalej MPZP] dla Srokowca, czyli terenów leżących pomiędzy Osiedlem Tuwima a dzielnicą Hugo, odbyła się 12 kwietnia 2021 roku. Niestety, w nowym projekcie ponownie zlekceważono głos kilku tysięcy mieszkańców Tuwima i Hugo,domagających się zdyscyplinowaniaprzedsiębiorców tak, aby prowadząc swoją działalnośćnie byli jednocześnie uciążliwi dla mieszkańców połowy miasta awszystkie złożone przez nich uwagi do poprzednich dwóch projektów planu zostały odrzucone. O uzasadnieniach Urzędu Miasta można przeczytać we wcześniejszym artykule:

 

https://www.wolnesiemianowice.pl/glos-mieszkancow-zlekcewazony

 

   Również i w tym projekcie trudno doszukać się choćby skromnego ukłonu w stronę mieszkańców. UM i urbaniści z oślim uporem i zaciekłością obstają przy swoich wcześniejszych ustaleniach tj. pseudohermetyzacji procesów przemysłowych oraz strefie buforowej wynoszącej zaledwie 300m, która rzekomo stanowi wynik konsensusu wypracowany w toku poprzednich konsultacji z mieszkańcami terenu. W istocie 300-metrowa strefa buforowa owszem chroni, ale interesy tylko jednego podmiotu gospodarczego, który ma zamiar podjąć rozbudowę kolejnych instalacji do przerobu odpadów niebezpiecznych tuż poza tą strefą. UM odmawia również modyfikacji definicji hermetyzacji tak, by cokolwiek wnosiła, gdyż ta którą zapisano jest według nich wystarczająca. Przypomnijmy, że zgodnie z definicją zamieszczoną w projekcie planu przez hermetyzację należy rozumieć „budynki i hale magazynowe wyposażone w bramy szybkobieżne oraz systemy wentylacyjne i urządzenia wentylacyjne ograniczające w szczególności przedostawanie się pyłów do powietrza a także ograniczające ewentualne uciążliwości zapachowe.” Jak więc widać jest to definicja bardzo nieprecyzyjna, dająca spore pole do interpretacji. Zgodnie z nią jeśli przedsiębiorca ograniczy swoją emisję choćby o 1%, a resztę wypuści w powietrze, to w świetle prawa już spełnia ten wymóg. Brak w niej też zapisów dotyczących wymogu wentylacji podciśnieniowych, które uniemożliwiałyby wydostawanie się pyłów i odorów z zakładu na zewnątrz. Wreszcie, w definicji mowa jest jedynie o ograniczeniu uciążliwości zapachowych, a nie o ich likwidacji. Hermetyzacja zapisana w takiej postaci nie chroni zatem mieszkańców w żaden sposób i nie wnosi nic nowego do stanu zastanego. Poza powyższymi rozwiązaniami, jak możemy przeczytać w podsumowaniu Prognozy oddziaływania MPZP na środowisko „nie stwierdza się potrzeby stosowania innych działań kompensacyjnych bądź ograniczających”.

 

     Szczególnej uwagi wymaga także §6 MPZP, który nie tylko pozwala na rozbudowę działalności związanej z przetwarzaniem odpadów, ale także na budowę kolejnych instalacji na terenie dotychczas na ten cel niezagospodarowanym (§6 ust. 1 pkt a), b) projektu). Całkowicie iluzoryczny jest przy tym wprowadzony w §6 ust. 2 projektu zakaz lokalizacji przedsięwzięć mogących zawsze znacząco oddziaływać na środowisko, skoro już w §6 ust. 3 zawarty jest wyjątek, zgodnie z którym zakaz ten nie dotyczy instalacji do odzysku lub unieszkodliwiania odpadów niebezpiecznych i innych niż niebezpieczne. Postanowienia projektu MPZP dopuszczają więc nie tylko prowadzenie działalności w zakresie gospodarowania odpadami niebezpiecznymi, ale także jej ekspansję „pod oknami” mieszkańców, mimo wiadomego, szkodliwego wpływu na ich zdrowie.

 

   Nowy projekt MPZP nie zmienia zatem w żadnym aspekcie sytuacji mieszkańców. W większości utrzymuje dotychczasowy sposób zagospodarowania terenu. Ze względu na planowaną rozbudowę zakładu przetwarzania odpadów niebezpiecznych, możemy się spodziewać wzrostu emisji zanieczyszczeń i lokalnego pogarszania się stanu powietrza. Na kuriozum zakrawa fakt, że w dobie szumnej walki z zanieczyszczaniem środowiska można zmusić zwykłego mieszkańca do wymiany kuchni węglowej czy pieca kaflowego na nowoczesne rozwiązania grzewcze, ale gdy w grę wchodzi wielomilionowy interes, który emituje gigantyczne ilości zanieczyszczeń, to słyszymy, że „nie można ograniczać swobody działalności gospodarczej”.

 

       Nawet najbardziej płomienne i żarliwe zapewnienia urzędników, że przecież są inne przepisy i ustawy, które chronią mieszkańców, na niewiele się zdadzą jeśli nie stworzymy solidnego fundamentu jakim jest prawidłowo przygotowany MPZP. Skutecznym narzędziem mogłaby być uczciwie określona definicja hermetyzacji, która dawałaby gwarancję bezpieczeństwa mieszkańcom. Niestety UM pozostaje głuchy na wszelkie prośby by dookreślić i uszczegółowić definicję hermetyzacji tak, by w razie problemów zmuszała przedsiębiorcę do podjęcia modernizacji i ograniczenia w ten sposób swojego negatywnego oddziaływania na mieszkańców.

 

       W uzasadnieniu wysuwany jest argument,  że to niemożliwe i niepotrzebne, bo może zostać dookreślone później w pozwoleniu zintegrowanym dla firmy. Warto przypomnieć, że trzy lata temu, gdy uchwalano Studium, zapewniano, że jest to jedynie dokument wstępny i ogólny, który tylko wytycza dalszy kierunek działań i niejako determinuje zapisy MPZP, na które później można się powoływać. Tymczasem okazało się, że zapisy Studium są wiążące w stosunku do zapisów MPZP, a zatem w MPZP nie może pojawić się nic sprzecznego z ustaleniami, zawartymi w Studium. Urzędnicy, którzy obecnie procedują nad nowym projektem twierdzą zatem, że w MPZP nie mogą pojawić się zbyt „szczegółowe zapisy”, które znajdują się w innych dokumentach.  Tak więc prawdopodobnie MPZP niedługo zostanie uchwalony w takiej postaci, w jakiej został pierwotnie skonstruowany. Oznacza to, że niekorzystne dla mieszkańców zapisy zostaną utrwalonena wiele lat do przodu, a urzędnicy będą rozkładać ręce twierdząc, że niestety nic nie mogą zrobić ponieważ ręce wiążą im zapisy MPZP.

 

      Prace nad MPZP podjęto po to, by uporządkować i poprawić sytuację poszczególnych obszarów miasta. Z perspektywy osób najbardziej tym zainteresowanych, czyli mieszkańców, można stwierdzić, że celu tego nie osiągnięto. Gdy wynajmujemy fachowca, to zwykle po to, by pomógł nam rozwiązać konkretny problem, a nie stwierdził, że niczego nie można zrobić. Tymczasem MPZP utrwala stan bieżący, a wszelkie modyfikacje to działania pozorowane, zmieniające tylko symbole na mapie.

J.Ł.

 

Jak coś zmienić, by zostało po staremu,
czyli pozorowane modyfikacje w Miejscowym Planie Zagospodarowania Przestrzennego dla Srokowca