Copyright © 2016-2020 Wolne Miasto Siemianowice 

Designed by DronAir.pl

Stowarzyszenie Wolne Siemianowice

To źródło aktualnych i często niewygodnych faktów o Twoim mieście pomijanych przez inne media. Codzienna dawka świeżych informacji z kategorii: społeczne, gospodarka, polityka, sport, kultura i inne. Felietony i ciekawostki z miasta i okolic czyli cykl "U nas w ogródku..." oraz "Co za miedzą piszczy.."

Skład Redakcji:

Redaktor Naczelny: Janusz Ławecki

Redaktorzy:

 

Skład Redakcji:

Redaktor Naczelny: 

Janusz Ławecki

Redaktorzy: 


Korzystanie z portalu oznacza akceptację Polityka Cookies.

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

 

 

WOLNE MIASTO SIEMIANOWICE

FAKTY I WYDARZENIA Z REGIONU

Artykuły


 

PUBLIKACJE

GALERIA

18 listopada 2021

W dniu 8 listopada 2021r. odbyła się dyskusja publiczna nad kolejnym, czwartym  wyłożeniem projektu Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego (dalej: MPZP) dla Srokowca, czyli terenów leżących pomiędzy osiedlem Tuwima, centrum a dzielnicą Hugo. Z punktu widzenia mieszkańców zmiany, które podtrzymano w kolejnym projekcie w dalszym ciągu są dla nich niekorzystne. Wg zapewnień planistów udało się wreszcie wypracować projekt MPZP, w którym zrównoważono interesy obu stron. Z tym stwierdzeniem nie można się niestety zgodzić. W istocie nowy plan utrzymuje jedynie status quo z poprzednich projektów. Aktualne pozostają więc wcześniejsze ustalenia – nic nie wnosząca strefa buforowa 300m oraz mocno niedoprecyzowane zapisy dotyczące hermetyzacji procesów przemysłowych, które w żaden sposób nie chronią mieszkańców przed uciążliwością firm śmieciowych.

 

Casus poznański i widmo roszczeń

 

Miasto wzbrania się przed wprowadzeniem korzystnych zmian dla mieszkańców obawiając się bliżej nieokreślonych roszczeń ze strony przedsiębiorców. Powołuje się przy tym na pismo jakie wpłynęło do UM Siemianowice od jednego z właścicieli nieruchomości, który zagroził miastu wielomilionowymi odszkodowaniami. Jednocześnie urzędnicy odmawiają dostępu do treści tego pisma, co pozwoliłoby ustalić czy roszczenia te są realne i umotywowane konkretnymi przepisami czy tylko hipotetyczne i wyssane z palca. Dodatkowo Gmina powołuje się  na art. 36 ust. 1 pkt 1 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, który  stanowi, że jeżeli w związku z uchwaleniem planu miejscowego albo jego zmianą korzystanie z nieruchomości lub jej części w dotychczasowy sposób lub zgodnie z dotychczasowym przeznaczeniem stało się niemożliwe lub istotnie ograniczone, właściciel może żądać od Gminy odszkodowania za poniesioną rzeczywistą szkodę albo wykupienia nieruchomości lub jej części. Urzędnicy przytaczają przy tym casus poznański – wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 18 października 2012 roku sygn. akt: I ACa 676/12, w którym Gmina została zobligowana do zapłaty takiego odszkodowania przedsiębiorcy po zmianie MPZP. Nie wspomina się jednak publicznie, że przypadek ten jest nieadekwatny do naszej sytuacji. W tamtym bowiem postępowaniu właściciel nieruchomości pozwał Gminę ponieważ zmieniono przeznaczenie działki z terenów budowlanych, na tereny zieleni. W naszym natomiast przypadku nie chodzi o zmianę przeznaczenia  nieruchomości, lecz o wprowadzenie zakazu przetwarzania odpadów na tych terenach.

 

Diabeł tkwi w szczegółach

 

Do tej pory tereny przemysłowe w Siemianowicach były podzielone na 3 podkategorie. Jedyną kategorią terenów przemysłowych na których można było przetwarzać odpady były tereny oznaczone symbolem PT (przemysłowo-techniczne). Na terenie Srokowca de facto nie było terenów zaliczonych do tej podkategorii, a więc w świetle obowiązującego planu zagospodarowania, nigdy nie było tam możliwości przetwarzania odpadów. Obszar ten był dotychczas określany jako tereny przemysłowo-produkcyjne, w nowym planie zostały zaś zakwalifikowane jako tereny przemysłowo-usługowe. Jest to niezwykle istotne ponieważ powołany wyżej art. 36 ust. 1 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym stanowi mechanizm rekompensaty dla właściciela nieruchomości, której wartość uległa obniżeniu wskutek uchwalenia lub zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Przekształcenie terenów przemysłowych w tereny przemysłowo-usługowe natomiast nie obniża wartości działek lecz ją podwyższa, ponieważ rozszerza niejako wachlarz możliwości.

Szczególnej uwagi wymaga też użyty w tym przepisie zwrot „szkoda rzeczywista”, który ogranicza odpowiedzialność Gminy jedynie do szkody rzeczywiście poniesionej przez właściciela nieruchomości. Wyłączona jest przy tym odpowiedzialność Gminy za szkodę w postaci utraconych korzyści, czy szkodę hipotetyczną. Ponadto wskazać należy, iż mechanizm wypłaty odszkodowania nie działa w sposób „automatyczny”. Każdorazowo obowiązek wykazania zasadności roszczeń, jak również ich wysokości spoczywa na właścicielu nieruchomości. Roszczenia te następnie ocenia Sąd. Innymi słowy, nie każde roszczenie zgłoszone przez właściciela nieruchomości musi ostatecznie zostać uznane za zasadne.

Przykładowo zatem wskazać należy, iż jeżeli chodzi o nieruchomości które objęła zmiana MPZP, wskutek której ograniczona została możliwość prowadzonej działalności, a które to nieruchomości dotychczas nie zostały zagospodarowane, nie wystarczy powołanie się na samą zmianę przeznaczenia w MPZP i bliżej nieokreślone zaplanowane przedsięwzięcie. Szkoda musi być wykazana z dużym prawdopodobieństwem i uzasadniona na tyle, aby przekonać Sąd, że utrata spodziewanych korzyści rzeczywiście nastąpiła. W przypadku spornych terenów, które w większości należą do jednej firmy recyklingowej należy zauważyć, że tereny te nie zostały jeszcze zagospodarowane, a więc właściciel nie poniósł realnych kosztów nowych inwestycji. Warto też wspomnieć, że w międzyczasie Marszałek Województwa ze względu na liczne uchybienia, cofnął pozwolenie zintegrowane na przetwarzanie odpadów w/w firmie, co następnie podtrzymał Minister Klimatu i Środowiska, i jakkolwiek sprawa jeszcze się toczy to można domniemywać, że w przypadku nowych instalacji przetwarzania odpadów firma ta może mieć duże trudności z pozyskaniem kolejnych pozwoleń, szczególnie jeśli mieszkańcy będą składać dalsze skargi z powodu jej uciążliwości.

 

As w rękawie - casus wrocławski

 

W tym miejscu  możemy powołać się na wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 14 lipca 2016 roku sygn. akt: I ACa 727/16, w którym Sąd ten oddalił powództwo podmiotu domagającego się od Gminy odszkodowania z tytułu zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Przedsiębiorca uzasadniał swe roszczenie brakiem możliwości zrealizowania na należącej do niego nieruchomości inwestycji budowlanych, których wykonanie planował. Warto tutaj przytoczyć uzasadnienie tego wyroku, w którym Sąd wskazał, iż:

plany czy potencjalne zyski powoda są kategorią abstrakcyjną, niepoliczalną a zatem taką, której nie można nadać wymaganego przez ustawę waloru szkody rzeczywistej. Szkodą taką nie jest różnica między wartością rynkową nieruchomości powoda w obecnym stanie (bez planowanej modernizacji i rozbudowy), a wartością rynkową nieruchomości przy założeniu, iż inwestycje planowane przez powoda byłyby zrealizowane”

Może zatem najlepszym rozwiązaniem byłoby utrzymanie zapisów w obecnie procedowanym MPZP z dotychczasowego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego (przyjętego Uchwałą Nr 254/2003 Rady Miasta Siemianowic Śląskich z dnia 23 grudnia 2003 r. w sprawie: miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dzielnicy przemysłowej Srokowiec w Siemianowicach Śląskich) dostosowując je jedynie do aktualnych przepisów planistycznych. W takiej sytuacji na pewno nie powstałyby żadne roszczenia przedsiębiorcy w stosunku do Gminy i uszanowana zostałaby zasada ograniczająca rozwój na tym obszarze działalności związanej z odpadami.

 

Mocne karty

 

Podsumowując, zmiana planu miejscowego nie powoduje samoistnie roszczeń właścicieli nieruchomości o zapłatę odszkodowania. Każdorazowo podmioty te muszą wykazać, iż wskutek tej zmiany doznały szkody rzeczywistej. W związku z faktem, że tereny te nigdy nie były terenami, na których można było przetwarzać odpady, nie można tu mówić o ograniczeniu korzystania z nieruchomości. Nie można również mówić o obniżeniu ich wartości. Ponadto, mamy tu do czynienia z działkami, na których nie rozpoczęły się jeszcze żadne inwestycje, a więc z nieruchomością niezagospodarowaną. Wykazanie przez właściciela, że poniósł on rzeczywistą szkodę w sytuacji gdy nie poniósł on jeszcze żadnych nakładów może więc okazać się bardzo trudne, zwłaszcza, że w międzyczasie ze względu na liczne uchybienia cofnięto mu pozwolenie i nie wiadomo czy plany inwestycyjne w ogóle dojdą do skutku. Innymi słowy może nie taki diabeł straszny jak go malują. Pozostaje pytanie dlaczego władze Miasta Siemianowice mając tak mocne argumenty w ręku, tak twardo obstają przy stworzeniu sprzyjających warunków dla rozwoju gospodarki odpadami przedkładając interes przedsiębiorcy prywatnego nad interes mieszkańców.

Autor: J.Ł.

O roszczeniach firm śmieciowych, czyli nie taki diabeł straszny jak go malują